czyli parę prostych słów o tym, co jest nazywane zarządzaniem czasem, a także o genialnym odkryciu, którego dokonałem.
Przyadek, czyli wyłączenie prądu, zdarzył, że mój elektroniczny zegar z 24 godzinnym cyferblatem, zaczął pokazywać upływ czasu w sposób zmuszający mnie do zastanowienia i przewartościowania mojego postrzegania czasu.
W czasach, w których słowo zarządzanie jest na ustach wszystkich i zarządza się wszystkim co Pan Bóg stworzył, temat zarządzania czasem stał się przedmiotem szkoleń i referatów. Najbardziej doniosłe i oczywiste zarazem jest stwierdzenie, że czas jako zasób, jest niepomnażalny i nieodnawialny, za to powszechnie dostępny. Genialne, prawda?
Nie wiem, czy te wszystkie prawdy są zakodowane w pamięci mojego zegara, dość że któregoś poranka ów pokazał mi godzinę 0.00. Wkrótce skonstatowałem, że mój zegarek odmierza czas biorąc za punkt odniesienia porę mego porannego wstawania. Dotychczas komunikat "Jest godzina dziesiąta" nie wzbudzał we mnie większych emocji. Teraz odczytuję "Minęły trzy godziny i dwadzieścia minut o.c.b". OCB oznacza: "od czasu budzika"*), vel "od czasu twego przebudzenia". Taki komunikat jest już dla mnie emocjonalnym i intelektualnym wyzwaniem. "Minęły 3 h i 20 min OCB". A więc nie pytaj, co czas może zrobić dla ciebie, ale co ty zrobiłeś w tym czasie.
Inne doniosłe komunikaty mają doniosły wpływ na mój behavioryzm. W dowolnym tłumaczeniu znaczą one mniej więcej "Jesteś od ośmiu godzin na nogach, może byś przekąsił małe co nieco?" albo "To już piętnasta godzina, czas spać".
Być może jakiś zgorzkniały erudyta zarzuci mi, że dawniej mierzyło się czas od wschodu słońca, więc nic nowego nie wymyśliłem, co najwyżej jestem anachroniczny. Niech ten mądrala weźmie jednak na wstrzymanie, bo kto o zdrowych zmysłach zrywa się w lecie z łóżka o czwartej rano? Czas wschodu słońca i OCB nie mają ze sobą nic współnego, zwłaszcza w społeczeństwie postindustrialnym. Istotnie, tzw. czas słoneczny do niedawna obowiązywał w Arabii Saudyjskiej, ale ten model społeczeństwa nie jest dla mnie do zaakceptowania. Nie życzę sobie, żeby mnie za błahe przewinienia chłostano, za kradzież obcinano rękę, a za cudzołóstwo...
Przestawcie swoje zegarki, przestawcie czas, a może przestawi się wam przestrzeń? Może to droga do nowych odkryć?
Zgred
*) W dzisiejszych czasach, żeby odkrycie zasłużyło na miano odkrycia, trzeba mu nadać anglosaskie określenie, inaczej nici. Proponuję PWT = Past Wake Time.
Tekst ukazał się w Tygodniku Internetowym KURSOR w czerwcu 2000 roku.
|